Wywiad z Biskupem Klemensem: „Dorosłem z poczuciem, że należę do mniejszości”:
18.10.2025 12:44
Wywiadem z Biskupem Klemensem, Metropolitą Larissy i Platamonu, kontynuujemy serię wywiadów, w których przedstawiona jest Grecka Prawosławna Cerkiew Starokalendarzowa. Biskup Klemens nadzoruje Eparchię Morawską tej Cerkwi, składającą się z czeskich, słowackich i polskich prawosławnych chrześcijan. Wywiad miał miejsce przy okazji wizyty Metropolity Klemensa w Czechach latem 2025 roku. Dr. Ondrej Rác
Jest Ekscelencja biskupem. W Prawosławnej tradycji, biskup zazwyczaj wywodzi się z monastycyzmu. Jaka była Ekscelencji droga do monastycyzmu i kapłaństwa?
To była naturalna droga kogoś, kto od dzieciństwa żył w Cerkwi i służył Jej oraz Jej dziełom z całą swoją siłą. Już w bardzo wczesnym wieku, więcej, niż 50 lat temu, zacząłem śpiewać w cerkiewnym chórze, studiowałem teologię, otrzymałem monasterskie postrzyżyny, służyłem około dwie dekady jako diakon i kapłan, a w roku 2007. zostałem wyniesiony – bez pragnienia i dążenia do tego (przeciwnie, próbowałem każdym sposobem tego uniknąć) – do służby biskupiej. Zdaje się, że to była Boża wola. To wielki zaszczyt, za który jestem głęboko wdzięczny Bożej miłości dla rodzaju ludzkiego, ale równocześnie i wielki krzyż, którego ciężar mogę nieść tylko z Bożą pomocą i z modlitwami wszystkich, którzy szanują mnie i kochają.

Czy było coś, czym Ekscelencja chciałby i mógłby podzielić się, co uważa jako kluczowe w decyzji dla monastycyzmu?
Miłość do Boga i do Cerkwi.
Postać Metropolity Oropos, Cypriana, była znana nawet poza Grecją. Jak wpłynął on na Ekscelencję duchowo?
Mój duchowy ojciec, Metropolita Oropos i Fili, Cyprian († 2013), błogosławionej pamięci, był osobą, która dogłębnie wpłynęła na moją decyzję co do monastycznego życia. Potrzebowałem pomocy, wsparcia w odważnej decyzji oraz inspiracji. To on postrzygł mnie na mnicha i wyświęcił na dwa pierwsze stopnie kapłaństwa. Jestem mu wdzięczny za wszystko, co mi ofiarował, czego mnie nauczył i przykład, jaki mi dał.
Był duchowym człowiekiem, ostrożnym, roztropnym. Człowiekiem porządku, systemu i kreatywności. Człowiekiem skupionym na istocie, który potrafił odróżnić ważne od nieważnego, pierwszorzędne od drugorzędnego. Człowiekiem wytrwałym w dobroci, cierpliwym w próbach, człowiekiem poświęcenia i służby. Był prawdziwym duchowym ojcem i przełożonym w monastycznym życiu.
Oczywiście, poprzez całą jego drogę, były także sporne punkty dotyczące jego cerkiewnych decyzji (jednakże, jego życie osobiste, było skoncentrowane na Chrystusie, Eucharystii i całkowicie czyste), ale te są do osądzenia dla Boga i historii. Praca i ludzie, których zostawił za sobą, mówią same o sobie – i ktokolwiek ma oczy do patrzenia, widzi.
W Grecji główną cerkwią jest Cerkiew Grecka. Jednakże, Ekscelencja należy do Greckiej Prawosławnej Cerkwi Starokalendarzowej. To rozróżnienie nie jest w całości przejrzyste w naszym kraju. Jak Ekscelencja wyjaśniłby to czeskim Prawosławnym Chrześcijanom?
Cerkiew Grecka jest oficjalną cerkwią naszego kraju, do której, teoretycznie, przynależy przytłaczająca większość populacji. Kierownictwo tej cerkwi wprowadziło 100 lat temu, w 1924. roku, tzw. „nowy kalendarz” do jej liturgicznego życia – i to na podstawie politycznej dyrektywy, lecz także z woli niektórych najwyższej rangi, modernistycznych duchownych, którzy odeszli od Prawosławnej tradycji i dążyli do wprowadzenia innowacji w celu przybliżenia się do zachodnich, nieprawosławnych Chrześcijan.
Pierwszym krokiem tego przybliżenia było wspólne świętowanie uroczystości zgodnie z zachodnim kalendarzem gregoriańskim (który był mocy w życiu cywilnym) i to w duchu ekumenizmu. Ruch ekumeniczny, który wyłonił się głównie spośród Chrześcijan protestantów, celem zunifikowanych aktywności misyjnych, wspólnego świadectwa i służby społecznej, znalazł odpowiedź także wśród niektórych Prawosławnych duchownych i profesorów. Ci studiowali na Zachodzie i przesiąknęli wpływem politycznego i religijnego nurtu swoich czasów.
Jednakże, w odniesieniu do Prawosławnej wiary i tradycji, wspólne świętowanie uroczystości z tymi innych wyznań, jak również wspólne działanie i świadectwo w świecie, jest możliwe tylko gdyby została osiągnięta jedność w wierze w jedną, pojedynczą i niepodzielną Cerkiew Chrystusa. Ta Cerkiew jest historycznie identyczna ze Wschodnią Prawosławną Cerkwią. To przekonanie było i jest prawdziwym wyznaniem Prawosławnych Chrześcijan, jako że Prawosławna Cerkiew wierzy i doświadcza tego, co zawsze i wszędzie stanowiło prawdę Cerkwi – przez co mamy na myśli doświadczenie i świadomość zarejestrowane w Jej pisanych pomnikach, jak również wiarę i świadomość Jej starożytnych i współczesnych świętych.
To nie jest aroganckie stanowisko, ale zdecydowane, biblijne przekonanie, że „jest jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest”. Przybliżanie się do tych innych wyznań ma sens tylko jako misjonarski apel ku ich skrusze i ich wejściu do pełni katolicyzmu (gr. καθολική [katholiki]– powszechny) i prawdy – to jest do Prawosławnej Cerkwi, która jest identyczna z „Jedną, Świętą, Powszechną i Apostolską Cerkwią” Nicejsko–Konstantynopolitańskiego Wyznania.
Z tego wynika, że akceptacja nowego kalendarza – czy to pod pretekstem poprawy rzekomego błędu astronomicznego w Prawosławnym Paschalionie, czy to dla celów politycznych i świeckich, czy dla zbliżenia do tych innych wyznań – jest, dla Prawosławnego sumienia, pogwałceniem fundamentalnej zasady. Stąd był opór ze strony prostego duchowieństwa i laików przeciwko tej niekanonicznej decyzji, która została wdrożona bez wszechprawosławnego konsensusu, w ten sposób powodując podział pomiędzy Prawosławnymi – który jest niedopuszczalny. Niektóre lokalne cerkwie (bardziej liczebna większość) pozostała z tzw. „starym (cerkiewnym) kalendarzem”, podczas gdy inni przyjęli nowy kalendarz. Rezultat jest taki, że do dzisiejszego dnia pozostaje podział w świętowaniu uroczystości i ta kwestia pozostawała otwarta i nierozwiązana przez cały wiek. Oficjalne cerkwie, które dążą do umocnienia i rozszerzenia tej liturgicznej innowacji z powodów ekumenicznych, nie życzą sobie powrotu do Prawosławnej praktyki. Przeciwnie, próbują wciągnąć w ten błąd nawet te lokalne cerkwie, które z poważnych, pasterskich powodów, nie zamierzają akceptować ani nowego kalendarza ani nowego Paschalionu, który ostatnio był omawiany w znacznym stopniu.
Nasi ojcowie-poprzednicy, którzy w Grecji sprzeciwili się wprowadzeniu tej innowacji, postąpili słusznie, w odniesieniu do świętych kanonów, które zezwalają na odłączenie od tych, którzy błądzą w kwestiach wiary i tradycji (31. Kanon Apostolski, 15. Kanon 1. i 2. Zgromadzenia) celem, by innowacja nie mogła się się rozprzestrzenić, ale raczej być skorygowana. To nie oznacza schizmy, lecz przeciwnie, korekcję schizmy wprowadzonej przez innowatorów. Ci, którzy w Cerkwi Greckiej wystąpili przeciw nowemu kalendarzowi i później przeciwko eklezjologicznej herezji ekumenizmu, zostali nazwanymi autentycznymi lub prawdziwymi Prawosławnymi Chrześcijanami i sformowali odrębne cerkiewne ciało w celu wypełniania ich misji. Ich społeczności, parafie i monastery osiągnęły liczby w setkach w całym kraju. Od roku 1935., kiedy biskupi dołączyli do ich szeregów, zostali eklezjastycznie ustrukturyzowani, w odniesieniu do porządku synodalnego. W latach 1960 i 1962 otrzymali konsekrację biskupią od Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi Zagranicznej i kontynuują w ich ciele świętą misją zarówno tak w naszej ojczyźnie, jak i w diasporze – nie tylko wśród greckich Prawosławnych Chrześcijan, ale gdziekolwiek są proszeni o cerkiewne wsparcie i duchową opiekę, dzieląc się jej zasadami, misją oraz służbą.
Dążymy do jedności Cerkwi, która została zaburzona – ale na podstawie zasad Prawosławia, a nie w odniesieniu do politycznych lub ekumenicznych celów i intencji.
Jak jesteście postrzegani w Grecji?
W Grecji jesteśmy postrzegani jako mniejszość, która naciska na podtrzymanie zasad Prawosławia. Te zasady, choć nadal godne szacunku dla dużej części ludzi, są dla największej części już uważane za przestarzałe. Niewielu rozumie samą istotę naszej misji i niewielu podziela naszą walkę i to, do czego dążymy. Większość – w ramach sekularyzacji społeczeństwa postmodernistycznego – widzi nas jako tzw. „starokalendarzowców”, jako ludzi przyległych do przeszłości, jako jednostki patrzące wstecz, które nie są w harmonii z duchem czasów. W końcu, współczesne społeczeństwo ogólnie postrzega Chrześcijaństwo samo w sobie jako w wielu względach przestarzałe i niezgodne z potrzebami i wymogami współczesnego człowieka, który nie odczuwa potrzeby Boga. Stąd, ze zrozumiałych przyczyn, opinia większości społeczeństwa co do tych, którzy dążą do czystej, niecudzołożnej formy Prawosławnego Chrześcijaństwa, jest nawet bardziej lekceważąca i pogardliwa.
Niestety, jest to też skutek spowodowany faktem, iż w ruchu starokalendarzowym pojawiły się różne skrajności pośród jednostek, które charakteryzowały się fanatyzmem i ogólną tendencją do arbitralnego oddzielenia, samouzasadnienia i surowego potępienia wszystkich innych.
Podobnie, były jednostki, które wykorzystywały naszą sytuację i pod pretekstem cerkiewnej separacji – rzekomo z powodów wiary i sumienia – weszli pośród starokalendarzowców celem wspierania innych interesów: osobistych, samolubnych i oportunistycznych. Powstały arbitralne działania, podziały i zamieszanie.
Dążymy do niesienia świadectwa zarówno do tych blisko i daleko, pomimo faktu, iż w naszym środowisku, w ciągu minionego wieku, pojawiły się problemy spowodowane ludzką słabością i podstępnością diabła. Jednakże, możemy powiedzieć z pewnością, że nasz uczciwy i ofiarny wysiłek, który rozprzestrzenia się także przez internet, w ostatnich latach przyczynił się do poprawy opinii publicznej o nas. Ktokolwiek, kto jest osobą dobrej woli może, nawet na podstawie poważnych historycznych badań, rozpoznać kto pośród Prawosławnych starego kalendarza reprezentuje prawdziwą kontynuację naszej Cerkwi, wolnej od skrajności i arbitralności – w odniesieniu do linii przekazanej nam w spadku przez naszego przewodnika, świętego Metropolitę Chryzostoma, Biskupa Floriny († 1955). Źródła informacji są dostępne.
Ekscelencja służy w mieście Larissa w Grecji, które jest starożytną siedzibą episkopalną. Mógłby Ekscelencja pokrótce je przedstawić?
W Larissie nasza Cerkiew miała siedzibę biskupią od 1979. roku, gdy mój poprzednik, Metropolita Atanazy († 2021), pochodzący z tego regionu, został konsekrowany. Po wielu dekadach tutejszych służb, zostawił pozytywny znak poprzez swoją konsekwencję i powagę. Był pokojowym człowiekiem, miłośnikiem Bożych służb i jednocześnie wojownikiem. Od stycznia 2022. roku służę w pięknym i historycznym mieście Tesalii, zlokalizowanym w geograficznym centrum Grecji, chociaż sam pochodzę z północnej Grecji, a służyłem przez dekady na południu kraju.
W regionie mamy cerkwie, parafie i znaczną liczbę wiernych. Jednakże jest niewielu kapłanów (tylko siedmiu), co jest niewystarczające do zaspokojenia wszystkich cerkiewnych potrzeb. Głównym problemem jest brak nowych powołań do służby kapłańskiej. Nawet ja, będąc biskupem, jestem często zobowiązany w niedziele i święta do służenia samemu, jak prosty kapłan, w celu zaspokojenia potrzeb wiernych. Kładziemy nacisk na zapewnienie odpowiedniego życia liturgicznego oraz bezzwłocznych potrzeb pasterskich – z mojej strony głównie oznacza to sakrament pokuty, czyli spowiedzi, oraz głoszenie Słowa Bożego.
Założyliśmy stowarzyszenie charytatywne dla wdrożenia społecznej i filantropijnej pracy. Utrzymujemy aktywną stronę internetową naszej Metropolii, która jest aktualizowana niemal codziennie i publikujemy specjalną broszurę „Bastion Prawosławia” („Έπαλξις Ορθοδοξίας” – „Epalksis Ordotoksias”), aby zapoznać szerszą publikę z naszym świadectwem i pracą w Chrystusie, która jest wykonywana z Jego błogosławieństwem i pomocą. Publikujemy także książki i broszury o naszej tożsamości i misji duchowej.
Świętym patronem naszego miasta jest święty Achilleos, obrońca Larissy, który żył w IV wieku. Współpatronem jest święty Wisarion, arcybiskup Larissy w czasie tureckich rządów (XVI wiek), cudotwórca. Codziennie zwracamy się ku ich wstawiennictwu, aby mogli nam pomagać i nas prowadzić. Jednakże, naszą główną nadzieją i ostoją jest Najświętsza Matka Boża Maryja, nasza Panagia (gr. Παναγία - Najświętsza), Matka, której nasza katedralna cerkiew jest dedykowana.
Przez długi czas Grecka Cerkiew Starokalendarzowa była wyjęta spod prawa. Jaka jest sytuacja dzisiaj?
Od samego początku nasza Cerkiew Starokalendarzowa stawiała czoła zażartym prześladowaniom zarówno ze strony państwa, jak i eklezjastycznych innowatorów. Mieliśmy nawet męczenników, którzy przelali swoją krew za swoje nieugięte stanowisko na rzecz autentycznego Prawosławia. Nasz męczeński przewodnik, św. Chryzostom (Kavouridis) z Floriny († 1955), był dwukrotnie zesłany na wygnanie (w latach 1935 i 1952) i zniósł niewyobrażalne cierpienia. To samo dotyczy wielu innych duchownych, mnichów i świeckich – niech ich pamięć będzie wieczna!
Dziś nie mierzymy się już z otwartym prześladowaniem, ponieważ czasy nie sprzyjają dłużej takim metodom. Nie mniej jednak, istnieją niebezpośrednie formy dyskryminacji przeciwko naszej Cerkwi.
Jakiego rodzaju prześladowań doświadczyliście jako Grecka Prawosławna Cerkiew Starokalendarzowa i jak Ekscelencja to pamięta?
Przez dekady, zarówno przed, jak i po II Wojnie Światowej, poprzez XX wiek, stawiliśmy czoła otwartemu prześladowaniu ze strony autorytarnych politycznych i cerkiewnych władz. To trwało do końca lat ‘60. i początku ‘70. Byłem urodzony w tamtym czasie i stąd nie mam osobistych doświadczeń tamtych przerażających lat. Ale z dzieciństwa wyrośliśmy na historiach krewnych i znajomych z naszych kręgów, którzy mieli takie doświadczenia.
W moim czasie, jak pamiętam, byliśmy głównie wskazywani jako „starokalendarzowcy”. Dorosłem z poczuciem, że należałem do mniejszości, która była obiektem drwin. Był to rodzaj presji społecznej, coś jak nękanie. Podczas moich studiów na Wydziale Teologii Uniwersytetu Tesalońskiego, musiałem być szczególnie ostrożny, aby moja cerkiewna przynależność nie była ujawniona, w przeciwnym razie mógłbym mieć problemy z kontynuacją i ukończeniem moich studiów.
Później, w 1994. roku, gdy jako hieromnich brałem udział w znaczącej, antyekumenicznej konferencji w Atenach, gdzie wygłosiłem referat, oficjalna Cerkiew Grecka interweniowała z władzami wojskowymi i zażądała, abym został pozbawiony stanu duchownego i powołany do armii! W tamtym czasie, razem z innymi duchownymi i mnichami naszej Cerkwi, którzy zmierzyli się z podobną kwestią, odwołaliśmy się do Naczelnego Sądu Administracyjnego i zostaliśmy uniewinnieni. Świecka sprawiedliwość potraktowała nas bardziej ludzko, niż rzekomo łaskawa i filantropijna cerkiew, która raz jeszcze zapomniała o swojej misji i postąpiła – ku swej wielkiej hańbie – jak prześladowca.
I pomimo, iż wybaczyłem popełnione krzywdy, nie mniej jednak pozostaję ostrożnym, ponieważ nie jestem osobą nieodpowiedzialną.
Ekumenizm jest ogólnoświatowym fenomenem. Większość cerkwi i organizacji chrześcijańskich angażuje się w to w różnym stopniu. Czy jest jakakolwiek forma współpracy między chrześcijańskimi cerkwiami, którą uważa Ekscelencja za dopuszczalną, bez naruszenia wiary?
Nie, nie ma żadnej formy współpracy między chrześcijańskimi cerkwiami. To coś nowego, co nie jest znajdowane w historii Cerkwi. Relacje społeczne oparte na wzajemnym zrozumieniu i sąsiedzkiej współegzystencji mogą istnieć, zwłaszcza w regionach, gdzie Chrześcijaństwo ogólnie jest mniejszością i gdzie państwo, w dążeniu do zabezpieczenia korzyści prawnych, próbuje wspierać kształtowanie nieformalnych ciał w celu omawiania wspólnych kwestii. Ale nawet w takich przypadkach musi być powzięta wielka ostrożność, aby uniknąć błędnych konkluzji i praktyk, które zaprzeczają kanonicznej tradycji Cerkwi – takich jak, na przykład, wspólne modlitwy. Jeśli takie rzeczy występują, wówczas zaiste mamy do czynienia z niedopuszczalnym kompromisem w wierze, co jest dla nas nieakceptowalne.
Czy istnieje współpraca między starokalendarzowcami i nowokalendarzowcami w Grecji?
Nie, ani oficjalnie ani nieoficjalnie. Na osobistym i lokalnym poziomie, pomiędzy jednostkami, tak, ponieważ żyjemy razem z naszymi współobywatelami i rodakami. Jesteśmy zobowiązani do życia w pokoju, solidarności, odpowiedzialności społecznej i wzajemnej pomocy.
Co Ekscelencja doradziłby Prawosławnemu wierzącemu, który zaczął wątpić w ekumenizm?
Aby ostrożnie rozpatrzył tę kwestię i, ponad wszystko, aby modlił się i prosił Pana o wewnętrzne poinstruowanie go odnośnie Jego woli.
Jaka jest Ekscelencji relacja z biskupem oficjalnej Greckiej Prawosławnej Cerkwi w Larissie?
Utrzymujemy uprzejmą relację społeczną. Unikamy wszelkiego napięcia. Nasze stanowiska oraz świadectwa dotyczą naszych pozycji i poglądów i nie są natury osobistej. Co więcej, to widoczne, że operujemy w innych sferach. Stąd, każdy z nas jest swobodny do refleksji, oceny i wyciągnięcia własnych wniosków bez uprzedzenia.
Wasz Synod jest znany ze swojej aktywności misyjnej. Gdzie są aktywne Wasze Prawosławne misje?
Na niemal wszystkich kontynentach świata. W Europie (Niemcy, Włochy, Anglia, Francja, Szwajcaria, Belgia, Dania, Szwecja, Czechy, Słowacja, Polska), w Amerykach (USA, Kanada, Gwatemala, Kolumbia, Brazylia), w Afryce (Kongo, Demokratyczna Republika Konga, Kenia, Uganda, Nigeria, Zambia), na granicy Europy i Azji (Gruzja, Osetia Południowa), w Azji Południowowschodniej (Singapur, Malezja, Indonezja) i w Oceanii (Australia, Nowa Zelandia).
Jak Ekscelencja widzi kwestię używania języka liturgicznego w pracy misyjnej w krajach, gdzie nie mówi się po grecku?
Każdy region ma obowiązek oddawania czci Bogu we własnym, lokalnym języku. Nasza boska służba jest „rozsądna” (gr. λογική λατρεία – logiki latreia – racjonalna cześć) i stąd wymaga świadomego udziału wiernych, którzy biorą w niej udział. Jednakże, ostrożność musi być powzięta, aby tłumaczenia biblijnych i liturgicznych tekstów były przekształcone w dostojny i uświęcony sposób, aby rzeczywiście przekazywały ducha i życie.
Jakie były pierwsze kroki Waszej misji w Czechach i jak to się zaczęło?
O ile wiem, niektórzy wierni z Czech zaczęli interesować się kwestiami ekumenizmu, wyszukali i odkryli naszą cerkiewną wspólnotę w Grecji i około roku 2000. poprosili o duchowe wsparcie. Stworzyło to duchową relację. Rezultatem było założenie kilku małych centrów tradycjonalistycznej Prawosławnej wiary w Czechach, z których pierwszym była domowa wspólnota kapłana, ojca Jeremiasza Cvaka, w Jezdowicach koło Trzeszcia (Třešť).
[https://info.dingir.cz/2025/08/nabozenstvi-na-cestach-pravoslavni-krestane-v-jezdovicich/]
To miejsce było odwiedzone zarówno przez późnego Metropolitę Cypriana († 2013), jak również Biskupa (obecnie Metropolitę) Methony Ambrożego, a także przez innych z naszego duchowieństwa.
Jak Ekscelencja przywołuje początki swoich służb wśród czeskich Prawosławnych Chrześcijan?
Pierwszy raz odwiedziłem Czechy jako biskup latem 2008. roku, kiedy zainaugurowaliśmy uroczyste otwarcie naszej pierwszej i, w tamtym czasie, jedynej Prawosławnej cerkwi w kraju – w Jezdowicach. Jest dedykowana św. Arcybiskupowi Janowi Maksymowiczowi (episkop Szanghaju i San Francisco). To było szczególnie błogosławione doświadczenie. Od tamtej pory nawiązałem duchową więź z tamtejszą małą społecznością misjonarską, w następstwie czego kilka następnych wizyt miało miejsce w kolejnych latach.
Misja rozwijała się powoli, ale pewnie i to trwa nadal do dnia dzisiejszego, co jest pokrzepiające. Naturalnie, były także bolesne przypadki laików lub duchownych, którzy odwrócili się od nas. Jednakże wynikało to w większości z osobistych trudności, których nie byli zdolni przezwyciężyć.
Wielkim pomocnikiem i współpracownikiem w tym dziele był – i nadal jest – nasz czeski kapłan, ojciec Jerzy Jan – konwertyta do Prawosławia i uczony greki. Służy jako mój tłumacz oraz także jako łącznik z lokalnym środowiskiem. Bez jego bezcennego wsparcia, żadna istotna część tego wysiłku nie mogłaby być zrealizowana.
Jest dobrze znane, że w wielu częściach świata więcej niż jedna Prawosławna jurysdykcja jest aktywna. W naszym kraju obecna jest autokefaliczna Prawosławna Cerkiew Ziem Czeskich i Słowacji. Jak Ekscelencja odnosi się do zarzutu, że Wasza misja koliduje z jej kanonicznym terytorium?
Co stosuje się do Grecji, stosuje się także do innych regionów. Moja odpowiedź na Pańskie pierwsze pytanie zawiera już odpowiedź na niniejsze. Ktokolwiek nie akceptuje naszego istnienia i obecności w Grecji – błędnie traktując je jako niekanoniczne i schizmatyckie – naturalnie nie może zaakceptować naszej aktywności również w jakimkolwiek innym obszarze geograficznym.
Ekscelencja jest także zarządcą Eparchii Morawskiej. Co to dokładnie oznacza?
Z pomocą Boga, nadzoruję i wspieram rozwój naszej obecności misjonarskiej i świadectwa na terytorium Czech, Słowacji i Polski, dopóki nie stanie się możliwe ustanowienie stosowniejszej formy cerkiewnej organizacji dla tradycjonalistycznego Prawosławia w tym regionie – w szczególności poprzez mianowanie kogoś na lokalnego biskupa. Raz w roku odwiedzam części Eparchii, przede wszystkim w Czechach, ale pozostaję także w stałym kontakcie i komunikacji z duchowieństwem w celu zajmowania się sprawami wymagającymi mojej troski oraz błogosławieństwa, tak, aby życie cerkiewne mogło toczyć się w odpowiedni i przyjemny Bogu sposób.

Czy może być powiedziane, że ta Eparchia jest zdefiniowana bardziej poprzez osoby wiernych, niż poprzez geografię?
Cerkiewne życie i rozwój zawsze są lokalnie zdeterminowane – w specyficznym obszarze geograficznym, gdzie wierni żyją i działają. Ludzie i miejsce są nierozdzielne. Gdziekolwiek wierni się pojawiają, wysiłek i troska są wykonywane, aby zapewnić im cerkiewną służbę poprzez ustanowienie lokalnej społeczności. W ten sposób nasze różne małe społeczności na terytorium Eparchii Morawskiej zaczęły istnieć.
W Czechach i Słowacji są parafie, które podążają za starym kalendarzem, a inne za nowym. To często prowadzi do tych samych świąt obchodzonych w różnych datach. Czy podobny fenomen występuje w Grecji? Jakie pasterskie i duchowe wyzwania z tego wynikają?
Jak już powiedzieliśmy, fakt, że niektórzy wprowadzili liturgiczną innowację do kontekstu Prawosławia, przyniósł ze sobą niedopuszczalne zjawisko – wewnętrzny podział wśród Prawosławnych Chrześcijan odnośnie celebracji świąt. To zasadniczo stoi w sprzeczności wobec pracy i troski świętych Ojców Cerkwi, którzy, poprzez święte sobory i kanony, dążyli do zapewnienia, żeby wszyscy Prawosławni Chrześcijanie obchodzili święta razem, również zewnętrznie, w tym samym czasie, jako znak jedności w wierze, wzajemnej miłości oraz jednomyślności.
Różnicowanie celebracji przynosi podziały i schizmę i musi być korygowane natychmiast – jednakże nie poprzez poddawanie się kalendarzowej innowacji, ale poprzez powrót do tradycyjnego kalendarza cerkiewnego.
W ostatnich dekadach Nowokalendarzowa Cerkiew Grecka, w regionach z konserwatywną populacją, ustanowiła parafie, które – w istocie – używają Starego Kalendarza, ale przynależą do Nowokalendarzowej Cerkwi i oddają cześć ich lokalnemu biskupowi. To, jednakże, zostało zrobione nie z szacunku dla tradycji lub jakiejkolwiek autentycznej troski o naprawienie błędu, ale dla powodów podobnych do unickich – to znaczy w celu zachowania zewnętrznej formy, w celu oszukania wiernych, aby nie mogli przyłączyć się do Starokalendarzowej Cerkwi. Taka praktyka jest nieuczciwa i godna potępienia.
Ekscelencja interesuje się także historią Cerkwi. Jaki jest Ekscelencji stosunek do świętych Cyryla i Metodego?
To wyjątkowo wielcy misjonarze Prawosławnej Cerkwi, którzy weszli do historii ze swoim unikalnym wkładem zarówno do Cerkwi, jak i kultury. Jesteśmy im ogromnie wdzięczni i powinniśmy uważać ich za obrońców i inspiratorów naszego cerkiewnego życia. Zwłaszcza w naszej Eparchii Morawskiej uważamy się za bezpośrednich kontynuatorów ich świętej misji, w tym samym miejscu, gdzie ją zaczęli i ponieśli. Kilka lat temu napisałem rozległy tekst o nich, odnoszący się w całości do tej kwestii i do znaczenia ich unikalnej pracy, jak również do ich przesłania dla obecnych czasów.
Czy w Grecji istniała adoracja tych świętych i jak byli postrzegani?
Adoracja tych wielkich świętych z Tesalonik została odnowiona w Grecji zwłaszcza w ostatnich dekadach XX wieku, kiedy zaczęli otrzymywać należne uznanie.
Europa stawia czoła poważnym problemom z niekontrolowaną i nielegalną migracją, jak również z integracją imigrantów z lokalnymi społecznościami – zwłaszcza imigrantów ekonomicznych. Jak ten problem objawia się w Grecji?
Ponieważ Grecja reprezentuje główną bramę wejściową do Europy ze Wschodu, to dokładnie Grecja jest tą, która stawia czoła wyjątkowo poważnemu problemowi z niekontrolowanym przepływem migracji. Prawosławna Cerkiew zawsze była otwarta na oferowanie pomocy ludziom w potrzebie, niezależnie od ich pochodzenia. Jej misją jest wsparcie każdej osoby w trudnej sytuacji.
Jednakże, w tym przypadku, w większości nie chodzi o ludzi w potrzebie. Nie przychodzą do nas, aby uciec przed horrorami wojny lub innych katastrof. To nie są wyczerpane kobiety z dziećmi, nie starsi, chorzy lub ranni ludzie. Tego typu jednostki stanowią zaledwie małą część. Przytłaczającą większością są młodzi, silni, fizycznie wysportowani mężczyźni, którzy – co więcej – często nie mają weryfikowalnych dokumentów tożsamości.
To w istocie armia, „pokojowa inwazja” na naszą ojczyznę i na Europę, podbój od wewnątrz. To są zwarte grupy ludzi, w większości wiary muzułmańskiej, którzy nie przybywają w celu pokojowej integracji z lokalnymi środowiskami, z poszanowaniem ich kultury i historii, ale w celu osiedlenia się i utwierdzenia swojej pozycji. Są obcym ciałem, które się nie asymiluje. Poważny problem, który z tego wynika dla Grecji i dla Europy jest dobrze znany.
To, co mówię, nie jest wyrazem rasizmu, ale nagim faktem. Decyzyjne środki polityczne muszą być powzięte, aby zająć się tym pilnym i niebezpiecznym problemem, który prowadzi do zmiany populacji i kultury Grecji i Europy. Jednakże, jako że nie jestem specjalistą w tym temacie, to nie moje miejsce do wypowiedzi odnośnie tego. My jedynie bijemy na alarm jako duchowi ojcowie.
Działalność misyjna wśród tych ludzi nie jest tematem. Nie dają nam szansy ani żadnego znaku otwartości. Kwestią jest to, jak my sami będziemy chronić i zachowywać naszą religijną i narodową tożsamość. I dokładnie tutaj Cerkiew ma obowiązek odgrywania wiodącej roli, jako część jej misji.
Fakt, że nie jesteśmy ksenofobiczni, nie oznacza, że jesteśmy naiwni, lub że pod pretekstem niejasnej miłości i tolerancji zaakceptujemy nasz własny upadek i autodestrukcję bez powzięcia kroków do ochrony i zachowania naszej Chrześcijańskiej tożsamości. Co więcej, Grecja i Europa mierzą się z poważnym problemem demograficznym, podczas gdy ci tzw. migranci mają wiele dzieci z wieloma kobietami. Jest prosto i logicznie ewidentne, co stanie się w ciągu kilku dekad, jeśli niezbędne, restrykcyjne środki nie zostaną powzięte.
Jeśli Prawosławny Chrześcijanin zrozumie, że chciałby dołączyć do Cerkwi Prawdziwie Prawosławnych Chrześcijan Grecji, jaką procedurą powinien podążać? Czy istnieje odgórnie określona droga lub wytyczne dla takiego kroku?
Taka osoba powinna zwrócić się do odpowiedniego kapłana – ojca duchownego – oraz przedyskutować z nim tę kwestię. Uwzględniwszy powagę takiego kroku, biskup naszej Cerkwi, odpowiedzialny za dany obszar, powinien być poinformowany, aby mógł ustalić sposób, poprzez który zainteresowany osobnik zostałby zintegrowany z naszym cerkiewnym życiem. Jestem przekonany, że w takich sprawach powinien zawsze panować duch rozeznania i łaski – duch, który ostatecznie odzwierciedli filantropijnego ducha świętych kanonów naszej Cerkwi.
(Czeskie źródło: https://info.dingir.cz/2025/09/vyrustal-jsem-s-pocitem-ze-patrim-k-mensine-rozhovor-s-vladykou-klimentem/)
Tłumaczenie: M.M.
Zdjęcia: https://orthodoxiachristiana.cz/vyrustal-jsem-s-pocitem-ze-patrim-k-mensine-rozhovor-s-vladykou-klimentem/
TłumaczenieTłumaczenie